sobota, 4 stycznia 2020

Poranek słoneczny

Poranek słoneczny i chłodny. W nocy przez kilkadziesiąt minut padał deszcz. Dlatego mamy tak dużo pary wodnej w powietrzu. A chmury wciąż pędzą po niebie. Wiatr.
  Widze nieostro, coraz gorzej, jakby mój świat składał się z rozmazanych obrazów. Mój świat taki jest już od kilkunastu miesięcy. Staram się nad tym panować a czasami przy lepszym nastroju przyzwyczaić. Jestem pewien, żę to może przynieść pozytywne efekty.
   Na mszy spory ludek. Ksiądz się spieszył, chciał szybko zakończyć nabożeństwo. I dobrze, długo nie znaczy lepiej. Teraz jest ten okres kiedy wypieram z siebie to wszystko co było. Wypieram, aby mniej tęsknić. Wypieram, abym nie miał czego żałować. Bo gdy przyjdzie czas próby z natłokiem wspomnień i obrazów będzie trudno odejść.
   Zachmurzenie po południu jest większe. Ale wiatr skutecznie przepędza deszcz. Tak jest już od kilkunastu dni z przerwą na nocny deszcz. Staram się w dni częściej pisać. Sam nazwałem ten czas okresem odchodzenia lub okresem przechodzenia do świata nicości. Gdzie już niczego nie ma. Ale ja nie wiem jak tam jest. Czy i kogo spotkam? A może tak jak tutaj znowu będę sam. Ale chyba z nikim nie będę musiał rywalizować. Tego nie wiem, nikt nie wie, nikt nie będzie wiedział.

Za słowa nienawiści - wybacz mi
Za czas bezruchu - wybacz mi.

  Chciałem coś napisać, ale znowu (?) mi się nie udało. Bezmoc, bezsilność, bezczynność to ja dzisiaj i wczoraj i jeszcze wiele dni wcześniej. I jeszcze nieobecność. W moim przypadku nie będzie inaczej. Siła destrukcji jest zbyt wielka i przygniata nie tylko w nocy i nad ranem. Rozczulam się nad swoim losem. Taki już jestem. Nie potrafię się z tego przymusowego stanu wyzwolić. Na horyzoncie, gdziekolwiek on jest zaległa silna mgła. I przesłoniła wszystkie radości jakich jeszcze mogłem doznać. Jestem ? A wszyscy byli odwróceni ? Byli?
   Spacer nie dla mnie. Wolałem zostać w domu. A przecież kiedyś, może jutro będę musiał wyjść żeby zmierzyć się z porannym snem. I co wtedy będzie ? Czy będę umiał tak wyjść by spalić za sobą wszystko? To jest bardzo ważne pytanie. Jeżeli nie spróbuję nie poznam odpowiedzi.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napięcie

Napięcie z niejasnych powodów jak fala uderza w brzeg. Na odprawie zaczęliśmy omawiać naszą imprezę.   Pan Grzegorz przyjechał pokazać pu...