sobota, 16 listopada 2019

Słoneczny

Słoneczny i bardzo ciepły dzień. Pogoda nastrojowa. Otoczenie sprawia, że w inny sposób odbieram rzeczy, książki, płyty. Niedawno była tak wspaniała noc. Nie mogłem tego wykorzystać żeby wejść do lasu. Musiałbym to zrobić wbrew dzieciom, ktore się bały. A tego nie chciałem uczynić. Już nie ma co tego rozpamiętywać. Taki czaS W TEN sam sposób nie wróci. Muszę trwać w oczekiwaniu na daną szansę.
Ta myśl pojawia się dziwnie dość często. Zawsze w kościele, zawsze kiedy pada słowo przebaczenie. Nawet dzisiaj, chociaż kazanie niewiele miało wspólnego z ewangelią znowu się pojawiło i nie dawało spokoju. Ale ten stan, stan niepokoju towarzyszył mi tylko do końca mszy św. Wieczorem zadzwonił ks. I. zaprosił na spotkanie. Czemu nie byłem zdziwiony? Dlaczego nie odmówiłem? Dlaczego tak szybko się zgodziłem? Nie wiem, nic już nie wiem. Ale do dnia spotkania jest daleko i .... Nie jestem pewien czy to jest dobry pomysł, aby spotykać się bez świadków, aby spotykać się na plebanii. Zachowam tę rozmowę tylko dla siebie. Czuję, że jeszcze ktoś za tym stoi. Ksiądz I. powiedział że w nim myśl o spotkaniu długo dojrzewała. Miało się zdarzyć jeszcze coś, ale o tym nie chciał rozmawiać przez teefon Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Muszę zachować ostrożność.Nie mam natchnienia do działania. Jakby coś lub ktoś kierował moje myśli w inną stronę. Tylko ja już nie wiem gdzie jest cel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napięcie

Napięcie z niejasnych powodów jak fala uderza w brzeg. Na odprawie zaczęliśmy omawiać naszą imprezę.   Pan Grzegorz przyjechał pokazać pu...