Umowa na imprezę nie może być tak skonstruowana aby wszystko znajdowało się w jednym dokumencie. Taką decyzcję podjeli wczoraj prawnicy. J. niechce tego zrozumieć. Już i tak wrobił nas w bardzo drogą imprezę. A nikt mi nie pomoże w gromadzeniu funduszy. Jestem sam z tym problelem. W ubiegłym roku jeszcze udało się spiąć budżet, m.in. przy pomocy środków z WFOŚ we Wrocławiu. Ale w tym roku tak nie będzie. Już dzisiaj to wiem. Poprzednie kierownictwo dk rozdmuchało imprezę do niebotycznych rozmiarów. Nikt w gminie w pojedynkę nie musiał gromadzić funduszy na tak dużą imprezę.
A J. straszy że firma która wygrała przetarg na gastronomię wycofa się jeśli będziemy się upierać aby do końca przyszłego miesiąca wpłaciła całą kwotę. Oni nie odzyskają VATu ponieważ dk nie wystawi faktury vatowskiej. Składając ofertę, podpisując ją i wysyłając wiedzieli o tym, znali warunki. A teraz mnie ma obchoddzić, że są w plecy o 10 tys zł. Mam to w dupie. Mną się też nikt nie martwi.
Mam na imię Paweł. Mieszkam z dala od wielkich metropoli, gdzieś na prowincji w województwie dolnośląskim. Zdecydowałem się na blogg, aby opisać moje zmagania z depresją. Choroba dopadła mnie w najmniej spodziewanym momencie.
wtorek, 12 listopada 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Napięcie
Napięcie z niejasnych powodów jak fala uderza w brzeg. Na odprawie zaczęliśmy omawiać naszą imprezę. Pan Grzegorz przyjechał pokazać pu...
-
Dzień bez gastronomicznych wiadomości. Rano zleciłem poszukanie firm, które zajmują się gastronomią. Do 4 wysłaliśmu maila z informacją o pr...
-
Trwa dobra pogodowa passa. Dzisiaj było cieplej niż wczoraj. Z dziećmi omówiliśmy dwie zbiórki nocne. Zaangażowanie dziewczynek przybiera r...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz