Padało tyle złych słów, które potokami spływały do mojej głowy :( :( Nie umiem sie przed nimi bronić. Nie zbudowałem skutecznej zapory. Wiem, że powinienem tego unikać. Ale są miejsca gdzie się tego nie da skutecznie zrobić. Są miejsca gdzie wchodzę z obawą, miejsca w których nie czuję się bezpiecznie. Tam padają słowa przygotowane, przemyślane i według mówcy potrzebne. W tych miejscach nie mogę się bronić, nawet nie mogę zareagować. A później jestem na przegranej pozycji. Pozostawiony bez wsparcia, kiedy wszyscy byli odwróceni, kiedy wszyscy milczeli. A teraz płaczą ? Może tak jest i nik tego prawa do płaczu nie odbiera. Ale milczeli, milczeli wcześniej, milczeli 14 stycznia, milczeli 4 II, milczeli 10 XI i nadal milczą. Milczą, tak jak ja też milczę. Wiem, że nie wolno mi tego milczenia rozpamiętywać w nieskończoność. Gdy do tego dopuszczę stanie się to moim przekleństwem. Będzie to stan nie do zniesienia, już czasami jest.
Poranne i perzedpołudniowe słońce około godz. 14.00 schowało się za chmury. I w ten sposób piękny dzień powrócił do poprzedniej rzeczywistości. Krótko cieszyłem się słońcem.
Światła w oknach, puste ulice, zachmurzone niebo tak mija wieczór. Jeszcze kilka godzin i zacznie się kolejny dzień.
Mam na imię Paweł. Mieszkam z dala od wielkich metropoli, gdzieś na prowincji w województwie dolnośląskim. Zdecydowałem się na blogg, aby opisać moje zmagania z depresją. Choroba dopadła mnie w najmniej spodziewanym momencie.
poniedziałek, 14 października 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Napięcie
Napięcie z niejasnych powodów jak fala uderza w brzeg. Na odprawie zaczęliśmy omawiać naszą imprezę. Pan Grzegorz przyjechał pokazać pu...
-
Dzień bez gastronomicznych wiadomości. Rano zleciłem poszukanie firm, które zajmują się gastronomią. Do 4 wysłaliśmu maila z informacją o pr...
-
Trwa dobra pogodowa passa. Dzisiaj było cieplej niż wczoraj. Z dziećmi omówiliśmy dwie zbiórki nocne. Zaangażowanie dziewczynek przybiera r...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz