środa, 16 października 2019

Poranek zimny

Poranek zimny, jednak nie ma chmur i zapowiada się słoneczny dzień.
Z księgową bylismy w Ratuszu. Przyjechał Kuba i podjeliśmy ostateczne decyzje dotyczące największej imprezy. Czeka nas ? (mnie!!!) dużo pracy. Zostało bardzo mało czasu.
Agnieszka kontestowała wyjazd na lodowisko. Już od początku była na "nie". Na miejscu okazało się, że nie do końca jest wszystko załatwione. Nasza grupa nie była jedyna, zrobiło się zimno i to przełożyło się na skrócenie pobyru. Teraz jest szukanie winnych u innych a nie u siebie.
Bez mojego udziału odbyło się spotkanie z księdzem. Ugrzeczniony ksiądz rozmawiał tylko z mamą. Tłumaczył się, usprawiedliwiał, niechce wracać do przeszłości, co powiedział musiał powiedzieć. Moim zdaniem nic nie zrozumiał. Zresztą wypowiedź z 10 XI to potwierdza. Był rozczarowany, że była tylko mama. Co chciał osiągnąć? Po tym, czego się dowiedziałem wiem, że w tej chwili nie mamy o czym rozmawiać.
Obserwuję i wyciągam wnioski z zaangażowania pracowników w ostatnich tygodniach. Teraz jeszcze za wsześnie na ocenę, ale wiem, że muszę zabrać głos. O umowach porozmawiam z Aurelią. Ponieważ czekają nas duże wyzwania chciałbym mieć zgraną załogę. A pojawiają się rysy.
Wspaniale zakończyłem ten dzień. Wspaniale bo jeszcze nad ranem byłem pełen obaw. Emocje grały pierwsze skrzypce. Jestem pod wrażeniem tego, co przetoczyło się przez moją głowę. Już wiem jak daleko jest dk do tego miejsca, w którym znajduje się Emilia ze swoim chórem. Jej sukces pokazuje, że obrała właściwą drogę. Spędziłem w kościele 5 cudownych godzin. My także mamy szansę podążąć tą drogą.
Meble do nowego biura zostały zamontowane. DK się zmienia. Chociaż nie wszystko dzieje się tak szybko jakbym tego pragnął. Cierpliwość popłaca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napięcie

Napięcie z niejasnych powodów jak fala uderza w brzeg. Na odprawie zaczęliśmy omawiać naszą imprezę.   Pan Grzegorz przyjechał pokazać pu...