poniedziałek, 28 października 2019

Trudny dzień

Trudny dzień, trudne rozmowy. Przetarg przyniósł kolejne rozczarowanie. Tym razem cenowe. Oferta o 15 tys niższa a najwięcej dał ten, z którym nie wyobrażam sobie współpracy. Nie znajduję zrozumienia u członków komisji, dla których przetarg to jest rozrywka a kwota nie ma znaczenia. Jedna z firm (korzystna oferta) spóźniła się ze zgłoszeniem. Udało się po rozmowie z Ratuszem przełożyć rozstrzygnięcie do jutra. Czy to coś da? Nawet nie ma się kogo poradzić. A ja muszę zebrać 55 tys zł, przy założeniu, że unieważnimy przetarg i kolejny da kwotę 70 tys zł. Nie przypuszczałem, że to wszystko będzie takie zagmatwane. 
Jutro, jutro, znowu jutro. A. miał dzwonić i nie zadzwonił. Jutro, wszystko jutro i jeszcze te niezrozumiałe dla mnie uzupełnienia wniosku.
Muszę uważać bo jakby się coś wydarzyło (stało?) zostanę sam. Impreza przerasta mnie. Nikt u nas nie jest zaangażowany w organizację, przygotowanie i przeprowadzenie takiego przedsięwzięcia. Nikt nawet w połowie nie zdaje sobie sprawy ile to wymaga wysiłku.
W południe miałem dziwną rozmowę telefoniczną. Pani zapytała czy zmienił się dyrektor dk. Kiedy odpowiedziałem, że jestem dyrektorem od trzech lat Pani mnie zaskoczyła. "ale nie była wcześniej pani". Tak niezorientowana, że nie wie z kim rozmawiała. Chyba jestem przewrażliwiony, zmęczony tym wszystkim. A czas tak szybko biegnie. A ja? Wszystko za bardzo przeżywam. 
Pochmurny dzień bez słońca, dosłownie i w przenośni prawie minął. I jeszcze bezsenna noc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napięcie

Napięcie z niejasnych powodów jak fala uderza w brzeg. Na odprawie zaczęliśmy omawiać naszą imprezę.   Pan Grzegorz przyjechał pokazać pu...