sobota, 14 grudnia 2019

Dobrze

Dobrze, że nie tylko ja zauważyłem wczorajsze zachowanie rodziców, którzy hurtowo opuszczali halę gimnastyczną po występie swoich dzieci. Nie po raz pierwszy własna wygoda wzięła górę nad aspektem wychowawczym.
Wczoraj przed sądem rejonowym odbył się wiec i marsz poparcia dla strajkujących nauczycieli. "Wzruszające" wystąpienie miała jedna z dyrektorek. Teraz wysuwa się argumenty w postaci dobra dziecka. Bo przecież wszystkie dzieci chodzą do szkoły. Szkoda, żę takie wystąpienia nie miały miejsca po wydarzeniach ze stycznia i listopada. Wtedy nikt publicznie NIE STANĄŁ w obronie opluwanych wolontariuszy i harcerzy. Dzisiaj jest inaczej, bo swoi zostali zaatakowani. Dla chwilowego poparcia, dla uspokojenia własnego sumienia szopka słomianego zapału trwa ocierająć się o absurd i groteskę. Za kilkanaście goddzin emocje wyparują i trzeba będzie wrócić do rzeczywistości, spojrzeć w oczy dzieciom. Ale kto się tym przejmuje.
Otrzymaliśmy wsparcie ze starostwa i związku hodowców na naszą imprezę. Ale mi się już niechce z tego cieszyć, tym zajmować.
Pojechałeem do lasu, niewielka wieś zanurzona wśród drzew. Wszystko tam jest inne. Na polach jeszcze pusto, w lesie głośno śpiewają ptaki. Uspokojenie, wyciszenie. Jeszce nie ma upalnego rozedrgania, które towarzyszyło moim letnim wypadom. Teraz jest inaczej. Wszystko jakby lepiej widać i słychać. Bez oporników i wykrzykników jest piękniej. Bo to jest tylko mój świat. Na tej drodze nawet drogowskaz nie przeszkadza. Liście jeszcze za małe, aby przesłoniły pnie drzew.
Pogoda słoneczna z lekkim wiatrem. Radośc powraca z towarzyszącym jej wiosennym pięknem.
Pojechaliśmy nad jezioro wybrać miejsce na zawody wędkarskie. Nowe miejsce, dlatego wszystko trzeba sprawdzić i omówić. Zmiany są potrzebne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napięcie

Napięcie z niejasnych powodów jak fala uderza w brzeg. Na odprawie zaczęliśmy omawiać naszą imprezę.   Pan Grzegorz przyjechał pokazać pu...