Deszczowy poranek, temperatura bliska 14 stopniom. A ja nad ranem znowu nie mogłem spać. Przekłada sie to na wszystkie myśli, które są ze mną. W pracy nie mam wyjścia, nie jest mi po drodze z tymi, którzy tyle narzekają, z tymi którzy nie potrafią wytrwać.
Na szczęscie deszcz nie przeszkoddził imprezie. Wszystko poszło zgodnie z planem. Nasze doświadczenie przy organizacji tego typu wydarzeń procentuje. Tyle z naszej, technicznej strony. Natomiast zaskoczyło mnie co innego. Część mieszkańców pojechała do kina, w tym spora część tych, którzy wydawali się zaangażowani w działalność nieformalnej grupy. Nie mogę tego zrozumieć. Jaka droga przed nimi, przed wsią, przed mieszkańcami??? Rywalizacja przynosi opłakane skutki!!!
Mam na imię Paweł. Mieszkam z dala od wielkich metropoli, gdzieś na prowincji w województwie dolnośląskim. Zdecydowałem się na blogg, aby opisać moje zmagania z depresją. Choroba dopadła mnie w najmniej spodziewanym momencie.
piątek, 13 września 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Napięcie
Napięcie z niejasnych powodów jak fala uderza w brzeg. Na odprawie zaczęliśmy omawiać naszą imprezę. Pan Grzegorz przyjechał pokazać pu...
-
Dzień bez gastronomicznych wiadomości. Rano zleciłem poszukanie firm, które zajmują się gastronomią. Do 4 wysłaliśmu maila z informacją o pr...
-
Trwa dobra pogodowa passa. Dzisiaj było cieplej niż wczoraj. Z dziećmi omówiliśmy dwie zbiórki nocne. Zaangażowanie dziewczynek przybiera r...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz