Deszczowy poranek, ponury początek dnia, pogoda melancholijna.
Napięcie rośnie. Chociaż odprawa wolontariuszy nastroiła mnie bardzo pozytywnie emocje są coraz większe. To już nie tylko impreza charytatywna, koncert jesienny, czy spotkanie w W, dochodzi bierząca działalność. Zorientował się, że w domu kultury ma za mało ludzi, pomieszczeń, czasu, wszystkiego.
Panie z grupy tanecznej zgodziły sie pomóc w organizacji koncertu charytatywnego. To będzie konkretna pomoc. Z takimi ludźmi chce się działać.
Zagęszcza się kalendarz, zwłaszcza ten bierzący, codzienny. Na odprawie z pracownikami przekonał się, że tak bedzie jeszcze długo.
Długi, trudni i do tego pełen niespodzianek dzień. Najgorsza to ta, że do koncertu charytatywnego coraz bliżej a pracy coraz więcej. Cały dzień w pracy. Pogoda zdecydowanie na NIE. Całe popołudnie i wieczór padał deszcz. Jutro też zapowiada się deszczowo. Czeka na to, co przyniesie kolejny dzień. A jutro o tej samej godzinie już będzie po wszystkim. Musi poczekać na ostateczny rezultat akcji
Mam na imię Paweł. Mieszkam z dala od wielkich metropoli, gdzieś na prowincji w województwie dolnośląskim. Zdecydowałem się na blogg, aby opisać moje zmagania z depresją. Choroba dopadła mnie w najmniej spodziewanym momencie.
poniedziałek, 7 października 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Napięcie
Napięcie z niejasnych powodów jak fala uderza w brzeg. Na odprawie zaczęliśmy omawiać naszą imprezę. Pan Grzegorz przyjechał pokazać pu...
-
Dzień bez gastronomicznych wiadomości. Rano zleciłem poszukanie firm, które zajmują się gastronomią. Do 4 wysłaliśmu maila z informacją o pr...
-
Trwa dobra pogodowa passa. Dzisiaj było cieplej niż wczoraj. Z dziećmi omówiliśmy dwie zbiórki nocne. Zaangażowanie dziewczynek przybiera r...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz